Mąż jest nieustepliwy, najmadrzejszy i nie liczy się z uczuciami innych w tym z moimi. O pierdole potrafi się przestac odzywać, jest opryskliwy, udaje że nie słyszy gdy mówię do niego lub się unosi nie rzadko mnie obrażając przy tym i tak może w nieskończoność to ciągnąć, a ja mam czekać aż mu po prostu minie. szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 09:29 nie wiem juz co robic. Znam meza od 4 lat i jest coraz gorzej. Maz mnie nie szanuje. Mowi do mnie podniesionym glosem, potrafi wyzwac. Ostatnio zaczal wydawac mi polecenia. Mamy male 1,5 roczne dziecko i obecnie jestem na wychowawczym. Nie chcialabym rozwodu bo szkoda mi maluszka zeby wychowywal sie bez ojca. Ale z drugiej strony przeciez bedzie widziec ze tatus nie szanuje mamusi i bedzie robic to samo. Co zrobic w takiej sytuacji? Macie jakies rady jak zmienic postepowanie meza? szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 10:48 on nie chce terapii bo uwaza ze nie ma problemu Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:50 no juz nie mloda, mam 36 latBłagam Cię Serio chcesz aby tak wyglądały Twoje kolejne 36 lat? Dołączył: 2014-05-15 Miasto: Bielsko-Biała Liczba postów: 1669 29 kwietnia 2016, 10:55 szyneczka80 napisał(a):on nie chce terapii bo uwaza ze nie ma problemuna ludzi, którzy uważają, że nie ma problemów w ich małżeństwie, mimo że albo się z małżonkiem kłócą, ajbo nie odzywają jest tylko jeden skutecny sposób: zostawić. Ale rób jak uważasz. Twoje życie, my go za Ciebie nie przeżyjemy. 29 kwietnia 2016, 10:57 szyneczka80 napisał(a):no wlasnie. Poczatkowo nie byl chamem. Poczul sie chyba pewnie. A teraz sie tlumaczy ze to dlatego ze jest taki zmeczony a ja sobie siedze w domuTo powiedz, ze jak to taka lekka praca w domu, to sie zamienisz i Ty pójdziesz do pracy, a on niech siedzi z dzieckiem... Na mój gust to on ma pretensje, ze pracuje ciezko, fizycznie, a Ty siedzisz w domu i "nic nie robisz". Pewnie nie zdaje sobie sprawy ile uwagi absorbuje małe dzieciątko, nie wspominając o zajęciach domowych. Zapytaj czy ktos mu bronił sie kształcić albo zmienić prace na inna? Dłatwego uważam, ze ludzie powinni dobierać sie na tym samym "poziomie". W równym wieku, o podobnym wykształceniu, na równym poziomie finansowym, bo to pozniej generuje rożnego rodzaju konflikty. Aczkolwiek to go nie usprawiedliwia- nie mysl tak. Nie ma prawa wydawać Ci poleceń ani na Ciebie krzyczeć, nie jestes jego własnością ani niewolnikiem. Nie mniej jednak to sie nie zmieni pewnie, wiec na Twoim miejscu starałabym sie zapewnić sobie niezależność. :( szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 11:02 przed slubem przyrzekal mi ze zmieni prace, mial robic prawo jazdy. Slowa nie dotrzymal. Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 11:04 Ile czasu z nim byłaś zanim wyszłaś za niego? Dołączył: 2016-03-23 Miasto: St Mary Mead Liczba postów: 438 29 kwietnia 2016, 11:04 z tego co rozumiem jesteś od niego lepiej wykształcona i całkiem dobrze zarabiałaś tak? Teraz macie dziecko to sobie myśli, że może wszystko, bo i tak nie masz innego wyjścia jak latać koło niego. Mojej koleżanki mąż też się podobnie zachowywał: pozwalał sobie na wydawanie poleceń, darł się za byle drobiazg, nie pomagał przy dziecku. Kiedyś wprost do niej powiedział: "dobra nie pyskuj i tak sobie nigdzie nie pójdziesz, kto będzie chciał rozwódkę z dzieckiem"Ale dziewczyna była twarda i dała mu szkołę życia. Nie było jej szkoda "maluszka co się będzie wychowywał bez ojca palanta poniżającego matkę". Nie rozwiodła się z nim, chodzi facet jak w szwajcarskim zegarku. Nabrał szacunku bo zobaczył, że ona ma tak naprawdę większe jaja niż on, a chyba o tym zapomniał odkąd zajęła się zmienianiem będziesz wiedziała czego chcesz, albo będziesz popychadłem pana i władcy. Rządzi ten co kocha mniej. krewetka. 29 kwietnia 2016, 11:04 nie musi dojść od razu do rozwodu, jest jeszcze separacja. najpierw oczywiście rozmowa, powiedz że nie życzysz sobie takiego traktowania, dziecko było waszą wspólną decyzją, a teraz on się na tobie wyżywa. jasno powiedz, że albo teraz wnosisz o separację, albo on zmieni swoje zachowanie - tylko że jeśli znów się zagalopuje to już bez kolejnej rozmowy złożysz pozew o separację. poszukaj sobie w internecie jak napisac pozew o separację, czym jest separacja, jak wygląda jej przebieg, czym się kończy, jakie sa jej róznice z rozwodem. szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 11:06 i jak ona to zmienila? szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 11:06 i jak ona to zmienila?
Ewa jest dziewczyną, która nigdy nie związała się z żadnym Polakiem. Wiele razy za to miała przygody z obcokrajowcami. Głównie z chłopakami z Ameryki Południowej, bo to właśnie ten kontynent ukochała sobie najbardziej ze wszystkich. Jednak jak dotąd z żadnym z nich nie stworzyła dłuższego związku. "Wiesz, Polacy są wierni. Przeważnie. Jak facet nie wraca do domu na noc
szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 09:29 nie wiem juz co robic. Znam meza od 4 lat i jest coraz gorzej. Maz mnie nie szanuje. Mowi do mnie podniesionym glosem, potrafi wyzwac. Ostatnio zaczal wydawac mi polecenia. Mamy male 1,5 roczne dziecko i obecnie jestem na wychowawczym. Nie chcialabym rozwodu bo szkoda mi maluszka zeby wychowywal sie bez ojca. Ale z drugiej strony przeciez bedzie widziec ze tatus nie szanuje mamusi i bedzie robic to samo. Co zrobic w takiej sytuacji? Macie jakies rady jak zmienic postepowanie meza? Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:16 Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. No też racja. Tylko taki ham jak jest trzymany krótko to się pilnuje. Ale jak poczuje władze to wtedy wychodzi z człowieka co najgorsze. Tylko, że nie po to jest się z facetem, aby na każdym kroku się pilnować. Facet to nie jest dzikie zwierzę, które trzeba trzymać w klatce czy na krótkiej smyczy, a jak wychyli się za bardzo to w łeb klapkiem, żeby na miejsce wrócił. Życie z takim facetem jest męką i od takuch facetów się ucieka tudzież odchodzi zaraz na początku. Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:17 szyneczka80 napisał(a):no wlasnie. Poczatkowo nie byl chamem. Poczul sie chyba pewnie. A teraz sie tlumaczy ze to dlatego ze jest taki zmeczony a ja sobie siedze w domuBył chamem, tylko tego nie widziałaś lub zapewne nie chciałaś widzieć. Magotkaa Dołączył: 2010-06-06 Miasto: Wrocław Liczba postów: 2 29 kwietnia 2016, 10:19 JEST COŚ TAKIEGO JAK TACIERZYŃSKIE!!!! Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:19 gryczana napisał(a):a z przykładu mojej Mamy która pracowała w biurze a ojciec fiz: całe życie ojciec miał jej za złe że jest lepiej wykształcona lepiej zarabia i ma mniej męcząca pracę. To potem w domu robił z siebie męczennika a ja jak niewolnicy traktowal. Ja na to nie pozwolę. Od chowal Młoda i albo jaśnie pan zacznie się zachowywać albo sajonara. Twardą trzeba być nie mietka Powielasz schemat matki. I pozwalasz na to samo. Jakbyś była twarda i miała szacunek do siebie odeszłabyś już teraz, a nie czekała aż dziecko podrośnie. Bo Ty nie czekasz na podrośnięcie dziecka - to tylko wymówka, tylko wierzysz, że facet się zmieni z czasem. Edytowany przez Camorrra 29 kwietnia 2016, 10:21 gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:20 Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. No też racja. Tylko taki ham jak jest trzymany krótko to się pilnuje. Ale jak poczuje władze to wtedy wychodzi z człowieka co najgorsze. Tylko, że nie po to jest się z facetem, aby na każdym kroku się pilnować. Facet to nie jest dzikie zwierzę, które trzeba trzymać w klatce czy na krótkiej smyczy, a jak wychyli się za bardzo to w łeb klapkiem, żeby na miejsce wrócił. Życie z takim facetem jest męką i od takuch facetów się ucieka tudzież odchodzi zaraz na początku. oczywiście masz rację. Ale życie nie jest czarno-białe. Np mój na codzień moje zdanie ma w dupie moja praca w domu przy dziecku też nic nie znaczy ale w ciężkich chwilach jest niezawodny i pomoże jak umie. A to też w życiu jest ważne. gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:23 Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):a z przykładu mojej Mamy która pracowała w biurze a ojciec fiz: całe życie ojciec miał jej za złe że jest lepiej wykształcona lepiej zarabia i ma mniej męcząca pracę. To potem w domu robił z siebie męczennika a ja jak niewolnicy traktowal. Ja na to nie pozwolę. Od chowal Młoda i albo jaśnie pan zacznie się zachowywać albo sajonara. Twardą trzeba być nie mietka Powielasz schemat matki. I pozwalasz na to samo. Jakbyś była twarda i miała szacunek do siebie odeszłabyś już teraz, a nie czekała aż dziecko podrośnie. Bo Ty nie czekasz na podrośnięcie dziecka - to tylko wymówka, tylko wierzysz, że facet się zmieni z czasem. możliwe. Chyba bardziej zbieram się na odwagę. szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 10:23 tak samo jak moj. Czasem zajmuje sie dzieckiem. W domu srednio pomaga. Nie pamietam kiedy ostatnio chociaz kawe mi zrobul Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:23 gryczana napisał(a):Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. No też racja. Tylko taki ham jak jest trzymany krótko to się pilnuje. Ale jak poczuje władze to wtedy wychodzi z człowieka co najgorsze. Tylko, że nie po to jest się z facetem, aby na każdym kroku się pilnować. Facet to nie jest dzikie zwierzę, które trzeba trzymać w klatce czy na krótkiej smyczy, a jak wychyli się za bardzo to w łeb klapkiem, żeby na miejsce wrócił. Życie z takim facetem jest męką i od takuch facetów się ucieka tudzież odchodzi zaraz na początku. oczywiście masz rację. Ale życie nie jest czarno-białe. Np mój na codzień moje zdanie ma w dupie moja praca w domu przy dziecku też nic nie znaczy ale w ciężkich chwilach jest niezawodny i pomoże jak umie. A to też w życiu jest ważne. Strasznie smutne jest to co piszesz. Przecież on Cię zawodzi na każdym kroku. Edytowany przez Camorrra 29 kwietnia 2016, 10:25 Dołączył: 2013-08-18 Miasto: Zielone Wzgórze Liczba postów: 4712 29 kwietnia 2016, 10:24 Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. No też racja. Tylko taki ham jak jest trzymany krótko to się pilnuje. Ale jak poczuje władze to wtedy wychodzi z człowieka co najgorsze. Tylko, że nie po to jest się z facetem, aby na każdym kroku się pilnować. Facet to nie jest dzikie zwierzę, które trzeba trzymać w klatce czy na krótkiej smyczy, a jak wychyli się za bardzo to w łeb klapkiem, żeby na miejsce wrócił. Życie z takim facetem jest męką i od takuch facetów się ucieka tudzież odchodzi zaraz na początku. HA HA HA!Camorra pomiędzy moim "Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz" a Twoim "trzeba trzymać w klatce czy na krótkiej smyczy, a jak wychyli się za bardzo to w łeb klapkiem, żeby na miejsce wróci" jest jeszcze cała gama różnych pośrednich zachowań. Szkoda, że dla Was wszystko jest czarne albo białe i normalne rady są niczym, a aprobujecie tylko jedno wyjście: brać dziecko i odchodzić. Dziękuję. Ewakuuję się z tego wątku, bo nie bardzo lubię rozmowy na tym poziomie. Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:28 Matylda111 napisał(a):Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. No też racja. Tylko taki ham jak jest trzymany krótko to się pilnuje. Ale jak poczuje władze to wtedy wychodzi z człowieka co najgorsze. Tylko, że nie po to jest się z facetem, aby na każdym kroku się pilnować. Facet to nie jest dzikie zwierzę, które trzeba trzymać w klatce czy na krótkiej smyczy, a jak wychyli się za bardzo to w łeb klapkiem, żeby na miejsce wrócił. Życie z takim facetem jest męką i od takuch facetów się ucieka tudzież odchodzi zaraz na początku. HA HA HA!Camorra pomiędzy moim "Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz" a Twoim "trzeba trzymać w klatce czy na krótkiej smyczy, a jak wychyli się za bardzo to w łeb klapkiem, żeby na miejsce wróci" jest jeszcze cała gama różnych pośrednich zachowań. Szkoda, że dla Was wszystko jest czarne albo białe i normalne rady są niczym, a aprobujecie tylko jedno wyjście: brać dziecko i odchodzić. Dziękuję. Ewakuuję się z tego wątku, bo nie bardzo lubię rozmowy na tym poziomie. Kompletnie nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi. I niestety ale w przypadku szacunku to sprawa jest czarno biała, bo albo on jest albo go nie ma i tu żadne rozmowy i proszenie o niego nie powinno mieć miejsca. A od facetów którzy nie szanują to się ucieka na początku, a nie wychodzi za nich za mąż, rodzi dzieci i się nagle po paru latach budzi z ręką w tym ja poradziłam Autorce pójście do pracy, nic nie pisałam o odchodzeniu z dzieciakiem. Edytowany przez Camorrra 29 kwietnia 2016, 10:30
Глየрид ፏшθቭуምωእуፌ ዬγоձуդωтΟрубу чիпс з
Уδид էկоտУጄዔ ኛюፐяηቩбы θበድτиρաму
ፀиሧιሁе хушоσаሾոча ሻиቃուզРሺզуնա жաሄዧմ βур
Ֆωբастаֆеη αλըሿИ хунуγω
Крሴв քΥቮихαμፂጦու λеማикы орυкоςօвсα

Natrętna i bolesna myśl "mąż mnie nie kocha" pojawia się u wielu kobiet, zarówno w małżeństwach z krótkim, jak i długim stażem. Małżeństwo jest rodzajem stabilizacji, w której rytm życia wypracowany jest przez oboje małżonków. Na swój sposób oczywiste są zmiany zachowań między małżonkami, którzy przyzwyczaili się do

Temat: Straszne drugie małżeństwoNawet nie wiem od czego zacząć, wiem tylko, że jestem w punkcie, gdzie czuje się całkiem osaczona i nie mam pojęcia co mam w tym całkowicie sama i praktycznie codziennie czuję, że za chwilę głowa mi moją ostatnią deską w małżeństwie trzeci to moje drugie w życiu ten jeden jedyny błąd,za który płacę dwa lata,płaci też moje dziecko,albo i oboje 4 lata temu byłam najszczęśliwszą osobą na świecie-nosiłam ukochane maleństwo pod sercem,miałam swój dom,męża,z którym się dobrze dogadywałam,za którego oddałabym wszystko-to był związek trwający 10 dziecko zdecydowaliśmy się po około 8 latach bycia nagle gdy synek się urodził wszystko się rozwaliło-były mąż znalazł sobie kochankę i zostawił mnie z 1,5 rocznym było przy mnie nikogo,zostałam sama z pracą na pełen etat,z maluszkiem,z domem na utrzymaniu-ogrzewaniem węglem,dzwiganiem mi matka,zajęła się dzieckiem,pomogła z była dla mnie wsparciem tylko częściowo-nigdy mnie nie akceptowała do końca,jest bardzo surowa,traktuje mnie zawsze jak dziecko specjalnej długa historia,równie tragiczna jak moje obnecne życie, nie będę teraz o tym i były mąż dali mi mocno w się,ponieważ ex męża kochałam i byłam szczęśliwa w małżeństwie, trzymałam się tylko dla synka i dzięki pomocy obecnego i tu przechodzimy do meritum obecnego męża poznałam przez była od razu wiedzieć, że coś jest z nim nie tak,bo nic bardzo nie ukrywał,ale byłam wtedy na lekach,niedoceniona,porzucona,w dołku-po prostu GŁUPIA. ten jeden jedyny raz w tak mi ciężko teraz tym bardziej-co komu zrobiłam, prowadziłam spokojne życie,byłam dobrym człowiekiem,dlaczego musiało mnie to spotkać i musiałam na swej drodze spotkać jego??W każdym razie mi z domem, przejeżdżał dla mnie co tydzień prawie 200 km,aby w weekend pomóc przy domu no i oczywiście być ze tygodniu rozmów i 1 spotkaniu wyznał mi miłość,a ja głupia spragniona czułości i dobroci kocha mnie i małego, że nie odpuści,że pomoże we wszystkim i będzie zgrzyty-zaczęło się od zazdrości o byłego męża-nie rozumiał, że przecież mały musi się z tamtym spotykać i ze dwa razy coś tam się wściekał o to-myślałam, e tam, zazdrosny,normalne i jeszcze mi to mąż,nazwijmy go A.,gdy się poznaliśmy,był kawalerem po dwóch poważnych związkach - jeden 7 letni,drugi około 5 letni. Były między nami kłótnie-chciałam zerwać z nim,ale już wtedy na samą myśl, że zostanę sama,dostawałam prawie pomagała przy małym,ale dawała mi ostro popalić,nie miałam wsparcia w nikim,byłam samiutka,a on mi dawał jakąś namiastkę podobało mi się, że jest nieco chamski,gruboskórny i wulgarny-lubił alkohol,palił jak smok. Jednak dla mnie rzucił palenie i tak nie pali do tej pory. 3 jestem z domu - przepaść w wychowaniu-ja w kokonie,bez kłótni rodziców,bez przekleństw,bez palenia,słowem dobry dom. On w domu,gdzie można było wszystko-sprowadzać dziewczyny,z czego korzystał,bawić się do upadłego-jego matka jest bardzo rozrywkową tak dotarliśmy do było we mnie miłości-mogę to kochałam tego człowieka,byłam mu wdzięczna, że był dla mnie,że pomagał,ale chciałam się wycofać,bo czułam podskórnie, że to nie człowiek dla mnie-ja chciałam kogoś delikatnego,wrażliwego,z nim nie było szczególnie rozmowy,a jeśli już,to wszystko żartem,żarty grubiańskie,chamskie. Chciałam się wycofać,powiedział,że nie pozwoli mi,że jeśli z nim zerwę,to on straci cały szacunek do rodzaju wtedy też lekko wyczuwałam,że jest się,że jeśli z nim zerwę,powie byłemu mężowi i będę miała orzekanie o winie i zabierze mi się całkowicie w tym wszystkim,ja dziewczyna z dobrego domu,nagle rzucona w wir prawdziwego okrutnego życia bez ukochanego dotąd męża przy boku,który stał się najwięjkszym wrogiem i wierzyłam już w nic,tylko padłam ofiarą za niego i przeprowadziłam się do jego się zaczęło Zaczęły się kłótnie-owszem,ja nie jestem bez winy-dokuczałam mu o jego przeszłość,barwną,o to, że nie poświęca nam czasu, że nie umie nawiązać więzi z moim z pracy,szedł na górę,oglądał teledyski lub =siedział na necie,ja siedziałam sama z dzieckiem,jak chciał z nami spędzać mojego synka się praktycznie nie się wyzwiska,mówił do mnie spier... mi stąd. Zaczęłyu się osobne cierpiało,bo kłótnie były praktycznie na porządku że z powodu niedobrania się-przeraziłam się co do jego towarzystwa - kryminalista,który zabił człowieka,spotkania towarzyskie z jego znajomymi polegały na tym, że chlali do upadłego, dzieci patrzyły na to,a oni klęli jak spotkanie ze znajomymi męża - leci teledysk kolega pyta: dalej jesteś taki napalony na tą piosenkarkę? Mąż przy mnie: No pewnie, zawsze byłem. Acha,wieczór przed ślubem spędziliśmy osobno-na ślub rzyjechał brat męża z daleka - wieczór spędzali razem - mąż do brata: ty wiesz jaką ona (ja) ma zajebistą koleżankę? Jezu,jaka dupera! No właśnie,to też mnie zaczęło razić w mężu - po okresie początkowego zauroczenia mną stracił nie wychodziliśmy,przyglądał się na kobiety,wręcz odwracał tej pory się tego leciał jakiś film padał tekst: ale mnie czułości zero-poszliśmy do kina,popłakałam się bo zabili chłopca,A."Jezu i czego tu ryczeć!" Byłty jego urodziny,przyszli znajomi, przesiedział cały czas na facebooku,sprawdzając "posty od dupeczek". Dlaczego z nim dalej siedziałam????Bo nie miałam i nie mam SIŁY żeby znowu się podnosić, zaczynać wszystko od jak bezwolna codziennie dlaczego nie mogę mieć normalnego domu,normalnych codziennych spraw, muszę być ciągle w zawieszeniu,załatwiać poważne sprawy,podejmować życiowe decyzje. No i urodził się nasz wspólny ciąża to był koszmar. Raniliśmy się wzajemnie,od męża nie zaznałam nawet odrobiny wracałz pracy, zero rozmowy, dzwoniły ciągle koleżanki, z nimi rozmawiał,ja "byłam zbyt nudna,bo ciągle siedzę w domu o czym ze mną gadać"??Dodam, że od 18 roku życia zarabiam na siebie,pracowałam jako nauczycielka, 10 zrezygnowałam z pracy,bo z powodu przeprowadzki nie miałam innego razu znalazłam nową,niezłą. Nigdy nie pochwalił mnie z tego powodu, zresztą nigdy nie pochwalił z żadnego ciąży czułam się bardzo źle - wyzywał mnie od flej,przyznał, ze się byłe określał mianem "laleczek". Poprzedniczka moja była pustą głupią zdradzaczką (z A. zdradziła męża), która robiła ciągle przy swoim wyglądzie,ale ona mu się podobała bardzo,ja obecnym mężu moje poczucie własnej wartości leży i mu się bowiem kobiety wypachnione,eleganckie,zrobione,podoba mu się No mi daleko do czegoś zwykłą kobietą,jakich mnóstwo na ulicy i szczerze to jest mi tak właśnie dobrze,chciałabym być kochana za wnętrze,mieć dobry, czuły związek z kimś kto docenia mnie nieważne jak wyglądam, chociaż po ciązy,z dwójką dzieci i pracą na pełen etat nie wyglądam super,to nie jestem ani gruba,ani odstraszająca. Przeglądając się w oczach męża tak jednak się słyszałam, że na jakąs aktorkę "przynajmniej jest na co popatrzeć", "ale ładna". Gdy ja się w coś ubierałam zero komentarza, jedynie "czy na pewno w tym idziesz"?Krótko mówiąć mężowi się absolutnie nie podobam, to się po prostu czuje. Dodam, ze w ciąży nawet mnie nie dotykał, "bo jesteś w ciąży, nie ma co"Kompletnie go nie ruszam jako kobieta. Seks jest wtedy,gdy on odczuwa potrzebę, nie dlatego, że ja go rzecz - traktowanie mojego źle prze urodzeniem się wspólnego dziecka - obecnie jest już całkiem do niczego. młodszy synek to cud świata - sprytny,kochany,mądry, dziecko? "ja wreszcie zrobię z ciebie porządek,do tej pory cię ty;lko rozpieszczali" wykrzyczane do 2 latka!!!!!!Gdy mój synek (który przez te wszystkie przeżycia stał się nerwowym dzieckiem, nie lubi męża) go prowokuje - np. próbował kopnąć kota, mąż go szarpnął. Obecnie staram się nie zostawiać synka samego z mężem, tym bardziej we 3 - ponieważ, jeśli małemu coś zrobi, jak to dziecko, obawiam się, żę oberwałby od męża jest to, że A. robi wszystko w białych rękawiczkach. Jest agrwsywn w stosunku do mnie. Nie pamiętam kiedy pierwszy raz mnie poszarpał. Potem było łapanie mocno za głowę, ściskanie twarzy, trzymanie leżałam w szpitalu po porodzie, z niską hemoglobiną, nie mogąc się podnieść do dziecka,zostałam spoliczkowana przy innych paniach na sali. Powód? Mąż przyszedł z synkiem starszym - byłam rozedrgana, histerycznie błagałam aby mały przychodził jak najczęściej.,wykrzyczał mi, że on nie ma czasu ciągle go przyprowadzać, a gdy złapałam za telefon aby zadzwonić do byłego męża, aby zabrał małego na weekend (bo idąc do szpitala miało być tylko na 3 noce, niestety przez niską hemoglobinę mnie przetrzymali), obecny mąż mnie uderzył po twarzy, przy przerażonym pisząc to, nad swoim przerąbanuym życiem, nad tym jest xcżłowiekm cholerycznym,nie lubi mojego starszego się,przyrzeka, że tak nie jest, a ja jako matka widzę da się tego dwa razy - raz spakowałam wszystko, wynajęłam transport i uciekłam po tym, jak w supermarkecie wydarł się na mnie, że rozmawiam z koleżanką przez telefon zamiast robić z nim zakupy. Przenocowałam w hotelu z synkiem, rano się wyprwoadziłam. W jego telefonie, który złapałam w kłótni, znalazłam strony porno. Potem powiedział, że znalazły się tam, ponieważ to dla mnie obrzydliwym jednocześnie dlaczego mi ciężko odejść?Bo: rzucił papierosy, picie, pomaga mi przy dziecku, które (swoje) kocha bardzo. Bo coś tam stara się być miły dla mimo że się stara, i przyznał, że był głupi wtedy, ja nie potrafię zapomnieć!!!!Skoro wtedy taki był dla mnie, to czy może się zmienić??3 tygodnie temu byliśmy na wczasach - przy dzieciach rzuca teksty typu: "a może i Olciowi (młodszy) kupmy coś, z nie tylko Mareczek się liczy??Albo kolejna sytuacja" Tobie Mareczku mama zawsze pójdzie na rękę, bo jesteś jej kochany syneczek, rzucone z ironią do 4 latka!!!!!Mam dość tego życia. Mam dość życia gdzie jest zero rozmów, mąż jest człowiekiem, który jest ciągle zmęczony, nie ma między nami żadnej więzi, żadnych głębszych rozmów. Rozmawiamy tylko o dzieciach, zero błysku w oku na mój widok, takie skapciałe stare małżeństwo. Chodziliśmy na terapię - ja ją przerwałam, bo nie mogłam słuchać zarzutów jaka to nie jestem, słychać było jak go rozczarowałam, jak mnie nie wiem że ten post nie jest sójny, ale późna godzina, ja nie mogę spać, bo wieczorem zeszliśmy posprzątać, ja usiadłam na komputer i zasiedziałam się, A. w tym czasie w ciszy posprzątał za mnie i oddalił się na górę, bez słowa, obrażony, że nie pomogłam oddzielnie, a ja tak nie potrafię. Nie umiem życć bez miłości, bez czułośći, ciągle z przekonaniem, że nie jestem ani pożądana, ani lubiana, że to jakoś leci, że jest spokój przez kilka dni (w miarę oczywiście, bo ciągle muszę pilnować swojego synka, żeby nie zrobił krzywdy małemu, bo oberwie "ustnie" od męża - a to boli bardziej niż razy), a potem nagle takie teksty przy dziecku "on ma swojego ojca, czemu to ja mam się z nim szarpać z rolkami"??Mąż serwuje nam huśtawkę emocjonalną - jak jeszcze nie było drugiego synka, gdy mój przychodził rano, mąż odwracał się du.. od niego, nigdy z nim nie próbował porozmawiać, miło się pobawić, zawsze są to dziwne zabawy bez czułości, polegające na szarpaniu, ciągle znudzony, zmęćzony. I mną i moim synkiem. Dobrze tylko w miarę jets jak synek jest u babci, jeździ co jakiś czas na tydzień, wtedy mąż jakby się odpręża, hołubi małego,piszczy do niego, całuje kolejna rzecz - traktowanie małego przy moim synku - ciągłe ob. ściskiwanie, obcałowywanie, wołanie "syneczku chodź do tatusia" a mój stoi biedny i patrzy. On syneczkiem jest tylko wtedy gdy się pokłócimy i mąż boi się, że sięwyprowadzę. Wtedy łapie mojego synka, obcałowuje, nazywa się jego tego człowieka. Jednocześnie tak bardzo chciałabym mieć rodzinę, wiem, ze nie mam już na nią nigdy szansy - pod 40 z dwójką dzieci nie rzucę się nigdy więcej na byle co. samotność mnie przerazą. Z drugiej strony, takie życie jak teraz powoduje u mnie depresję - brałam przez jakiś czas leki, nic nie pomagały i nie chcę się truć, muszę żyć dla dzieci, mój synek nie ma nikogo poza mną.
Spośród wielu ankiet, które wróciły do mnie wypełnione, wybrałam wypowiedzi 30 osób w wieku 20-32 lata, czyli grupę tzw. „młodych dorosłych”. Interesowało mnie między innymi, ilu z nich ma za sobą terapię, jest to bowiem bardzo ważny czynnik, który wpływa na postrzeganie swojego bycia DDA. szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 09:29 nie wiem juz co robic. Znam meza od 4 lat i jest coraz gorzej. Maz mnie nie szanuje. Mowi do mnie podniesionym glosem, potrafi wyzwac. Ostatnio zaczal wydawac mi polecenia. Mamy male 1,5 roczne dziecko i obecnie jestem na wychowawczym. Nie chcialabym rozwodu bo szkoda mi maluszka zeby wychowywal sie bez ojca. Ale z drugiej strony przeciez bedzie widziec ze tatus nie szanuje mamusi i bedzie robic to samo. Co zrobic w takiej sytuacji? Macie jakies rady jak zmienic postepowanie meza? Dołączył: 2015-05-10 Miasto: Liczba postów: 1376 29 kwietnia 2016, 10:02 Jak czytam, że 'mąż traktuje mnie jak szmatę, ale go nie zostawię bo szkoda dziecka' to aż się nóż w kieszeni otwiera. Kobiety same z siebie robią męczennice, oczekując powinnaś z nim pogadać, ale osobiście pochodzę sceptycznie do sytuacji, gdzie jedna strona nie szanuje drugiej w małżeństwie. Zazwyczaj takie kobiety są nieszczęśliwe albo szczęśliwe, ale po rozwodzie. Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:03 Pora wracać do pracy i zacząć żyć własnym życiem. A dlaczego przestał Cię szanować jak zaszłaś w planowaną ciążę? Czym to się objawiało? gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:04 A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje Dołączył: 2015-04-18 Miasto: Wien Liczba postów: 3871 29 kwietnia 2016, 10:05 ja zawsze uwazam , ze lepiej dla dziecka w szczesliwym mniejszym domu niz w nieszczesliwym . Zreszta czemu od razu bez ojca ? Po rozwodzie czesto dopiero jest ojciec , jesli matka nie swiruje i nie ogranicza kontaktu . Znam wiele takich sytuacji , ze po rozwodzie stali sie prawdziwymi ojcami , co weekend biora dziecko , super czas spedzaja . A dziecko tez szczesliwe . Bez przesady , jak sie nie uklada to sie nie ulozy . Ja tAm nie jestem zwolenniczka cierpienia . Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:06 gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 10:06 u nas to ja dalam kase na wklad wlasny. Tez mysle o powrocie do pracy Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:08 szyneczka80 napisał(a):u nas to ja dalam kase na wklad wlasny. Tez mysle o powrocie do pracyaa, to może kompleksy wychodzą? gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:09 Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. No też racja. Tylko taki cham jak jest trzymany krótko to się pilnuje. Ale jak poczuje władze to wtedy wychodzi z człowieka co najgorsze. Edytowany przez gryczana 29 kwietnia 2016, 10:16 gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:12 a z przykładu mojej Mamy która pracowała w biurze a ojciec fiz: całe życie ojciec miał jej za złe że jest lepiej wykształcona lepiej zarabia i ma mniej męcząca pracę. To potem w domu robił z siebie męczennika a ja jak niewolnicy traktowal. Ja na to nie pozwolę. Od chowal Młoda i albo jaśnie pan zacznie się zachowywać albo sajonara. Twardą trzeba być nie mietka szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 10:14 no wlasnie. Poczatkowo nie byl chamem. Poczul sie chyba pewnie. A teraz sie tlumaczy ze to dlatego ze jest taki zmeczony a ja sobie siedze w domu Jestem z mężem dwa lata po ślubie, mamy 26 lat i nie mamy dzici, byliśmy szczęśliwi. Z dnia na dzień mój mąż powiedział mi że mnie nie kocha i chce rozwodu. Poprosiłam o powód
Związek z żonatym Rozpoczęte przez ~Ta druga zaraz, 07 sty 2022 ~Nienormalny Napisane 11 stycznia 2022 - 01:15 ~Tadrugazaraz napisał:@określony, ja nie mam 30-stu lat, nawet nie 25. Każda sytuacja jest inna, zamiast być ze studentem, który nie jest w stanie mi w niczym pomoc wolę być z osobą, która podaje mi leki, szuka specjalistów, załatwia rehabilitacje, pomaga w pisaniu pracy (jest bardzo wykształcony) i dzwoni w każdej sytuacji, i nawet mojej mamie jest w stanie pomóc co chodzi o zdrowie. Aktualnie to nie jest marnowanie czasu. Żony nie kocha widać to gołym okiem, myśle, że to kwestia jeszcze czasu. Jestem zbyt ładna, inteligenta i dysponuję też dużym rodzinnym majątkiem aby być sama później. Chodzi o to, że znalazłam osobe, która jest zawsze i we wszystkim jest w stanie pomóc. A różnica wieku mi nie przeszkadza. Wychowywałam się prawie bez ojca, dlatego potrzebuje takiej „opieki” :D:D:D naprawdę mnie urzekła twoja historia. Jesteś niczym ptak w przestworzach. Gratuluję podejścia do życia. To może troszkę zejdź na ziemię. Opowiem ci coś. Mówisz, że jesteś zbyt ładna. Pomyśl to co dziś jest na topie wcale nie musi oznaczać, że juto też będzie. Zapewne tak było z jego żoną. Pan żonaty, tak go nazwijmy, zapewne w czasie świetności związku również wspierał swoją żonę, opiekował się nią, załatwiał różne sprawy. Ale cóż, znudziło mu się to co widział i miał w domu i postanowił urozmaicić Sobie życie. Jego sprawa i jego moralność (raczej jej brak). Ale pamiętaj, jeżeli ktoś postępuje z matką swoich dzieci w taki sposób, to potraktuje Ciebie inaczej? Załóżmy Sobie że zrobicie sobie ślicznego bobaska. I myślisz że potraktuje Ciebie lepiej. Nie wydaje Mnie się. Masz przykład żony. Prędzej czy później znajdzie się ta ładniejsza. Jestem tego pewien. Kto raz wdepnął już będzie deptał. Abstrahując w ogóle od tego, że weszłaś do cudzego życia z butami. Pomyśl czy ty też tak byś się chciała czuć jak teraz jego żona. Jeszcze wiele nauki życia przed Tobą. Ale jak to się mówi człowiek najlepiej się uczy na błędach. Taka ot historia :D:D:D Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Karol ~Karol Napisane 11 stycznia 2022 - 06:42 Nienormalny, tak od ludzkiej strony to jeśli facet najpierw rozwiódłby się z żoną i matką jego dzieci a później związał z tą drugą. To związek mógłby mieć duże szanse na powodzenie ze ślicznym bobasem .Realistycznie nasze pierwsze związki to jakaś kompletna pomyłka. Niestety jednak musze się z toba zgodzić. Facet zdradza nie raz, żona wie o kochankach i jeszcze dzwoni do aktualnej. To jakaś telenowela tyle że jak w telenowelach żyją długo i szczęśliwie pierwszoplanowi aktorzy. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nienormalny ~Nienormalny Napisane 11 stycznia 2022 - 08:25 ~Karol napisał:Nienormalny, tak od ludzkiej strony to jeśli facet najpierw rozwiódłby się z żoną i matką jego dzieci a później związał z tą drugą. To związek mógłby mieć duże szanse na powodzenie ze ślicznym bobasem .Realistycznie nasze pierwsze związki to jakaś kompletna pomyłka. Niestety jednak musze się z toba zgodzić. Facet zdradza nie raz, żona wie o kochankach i jeszcze dzwoni do aktualnej. To jakaś telenowela tyle że jak w telenowelach żyją długo i szczęśliwie pierwszoplanowi aktorzy. Karol: w punkt. Jak źle ci w związku odejdź i hulaj dusza, piekła nie ma, a nie budujesz nowe relacje na cudzym nieszczęściu. Ale cóż, autorka jeszcze młoda i dużo nauki przed nią. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 12:18 Cześć! Życie pisze różne scenariusze, ja jestem po kilku związkach z zonatymi mężczyznami, najpierw szukałam swobody, dobrej zabawy i czasu wolnego dla siebie - w związku niezależnym i ŚWIETNIE SIĘ TO SPRAWDZALO! Gdy byłam gotowa na większe zobowiązanie mój partner zostawił rodzinę tzn - co ważne - dzieci dorosłe, samodzielne. Żonę zabezbezpieczyl w postaci mieszkania etc, a my ulozylismy sobie życie po swojemu. Przy miłości nie ma granic, żonaty facet nie szuka kochanki dla przygody, tylko dla tego że jego małżeństwo rozpadło się lata temu nim ciebie poznał lub w ogóle nigdy nie istniało. Rodzina i inne rzeczy nie stanowią problemu, choć ile historii tyle finałów. Moje dwa poprzednie związki tego typu rozpadły się, jednak z zupełnie innych przyczyn. Obecnie żyję z ukochanym bardzo szczęśliwie i nie uważam aby status cywilny miał na to jaki kolwiek wpływ. Oczywiście nie gwarantuje to sukcesu - zawsze istnieje możliwość że padniesz ofiarą dwulicowego manipulanta ale to akurat powinnaś sama wiedzieć. Dużo dobrego życzę i pogody ducha! Jeśli łączy was coś wyjątkowego to na pewno zwycięży! Wytrwałości! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 12:31 Maślana aleś się wybieliła. Związek na cudzym nieszczęściu źle wróży na przyszłość. Nie zapoznałaś się z teorią gdyż faceci zazwyczaj zdradzają dla zabawy, przygody, rzadko wiążą z tym emocje typu miłość, kobiety odwrotnie. Pamiętaj że nikt ci nie jest w stanie tyle dać co kochanek obieca. Jest tutaj historia pani która 15 lat była kochanką prezesa, oczywiście zostawił ją dla młodszej kochanki. Co ciekawe atrakcyjna pani odrzucała w tym czasie zalety innych, a tu klops znudziła się. 15 lat święta sama, dzieci brak i to dla kochanka starszego. Możesz mi wierzyć że fundamenty masz słabe związku. Jeśli raz zdradził nie masz gwarancji że nie znajdzie młodszej z ciasną dziurą gdyż tylko o to tu chodzi. Wbrew pozorom panie lubią starszych panów z łysiną, nawet te 20, są tu takie historie. Dwudziestka ma dobrego, opiekuńczego partnera ale marzy jej się Romana z lysiejacym Panem który ma żonę. Kolegę żona zdradziła ze znajomym, związała się z kochankiem i ten ja również zdradził. Obecnie jest sama, kolega już 2 dzieci ma, ogródek, pieska i dobre życie. Karma wraca wcześniej czy później, możesz mi wierzyć. Można tak w nieskończoność wymieniać historie zdrad i rozczarowań kochanków/ek. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 12:42 Dodam jeszcze że między nami istnieje 33 lata różnicy... I co z tego? Jestem kobietą samodzielną, z własnym mieszkaniem, ustabiliziwana majątkowo, prowadzę własne przedsiębiorstwo. Mieszkam w dużej aglomeracji i prowadzę bardzo aktywny tryb życia. Mój ukochany mnie w tym wspiera, pomaga mi wejść na wyżyny i bynajmniej nie własnym majątkiem (który jest mniejszy niż mój) ale miłością, wsparciem, dobrym słowem i czułością! I mnie to wystarczy! Człowiek kocha mnie ponad życie, a ja jego i nic tego nie zmieni. Ludzie! Nie sprowadzajcie takich sytuacji do poziomu sponsoringu! Bo to jest śmieszne! Nie muszę wychowywać rozwydrzonego dzieciaka! Przy moim boku stoi dojrzały mężczyzna który dba i troszczy się o mnie. Mam po prostu szczęście! Ja - tak uważam! Jeśli ludzie się kochają i akceptują bez żadnych granic ani różnica wieku, ani tym bardziej poprzedni nieudany związek nie będą miały na to wpływu! Każdemu życzę z całego serca takiego happy endu! I nigdy nie patrz na to co mówią ludzie z zewnątrz - to twoje życie i masz je jedno, idź za głosem serduszka! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 12:50 Słuchaj "Okreslony"... Pewnie i masz rację patrząc na steereotypy i wrzucanie wszystkiego w jeden worek, cóż.. Życie nie zawsze jest tak proste i schematyczne. P. S. Nie mam potrzeby z niczego się" wybielać " gdyż nie jestem oczerniona. Być może takie historie zdarzają się jedna na milion, może jestem taką szczesciara? Nie wiem, ale zdania nie zmienię. Nie wszystko jednak w tym parszywym świecie jest na sprzedaż Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:20 Wybielasz się moim zdaniem, świadczy o tym frustracja. Mi tam nie przeszkadza twój związek. Ale różnica wieku zrobi swoje, taka prawda. Twój wybranek jest starszym Panem, z czasem opieka mu będzie potrzebna, oczywiście każdemu może być potrzebna, alenie wliczając chorób typu nowotwór. To twój wybór, ale gdzieś tam masz w sobie że związek rozbiłaś. Prawidłowo powinno odbyć się to inaczej. Jak pan ma być niezadowolony skoro stary model wymienił na nowy? Będzie Ci nieba uchylał żebyś z nim była. Jak Widziesz moja teoria podparta życiem sprawdza się. Lysiejacy pan ze sporym libido, opiekuńczy, czuły i młodsza kobieta. To jest powód dla którego wiele osób żyje bez partnerów. Mam obecnie żonę, ale mi połówka jak jej nie mam nie jes potrzebna gdyż samodzielny jestem. Czyli aspekt finansowy ważny jest gdyż wspominasz o nim. Zrealizowałaś swoje marzenia o starszym Panu i tyle. Cieszę się twoim szczęściem. Za pewno inaczej to widzi rodzina czy jego dzieci, bo to druga strona medalu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 13:34 Przepraszam bardzo ale mój partner rozszedl się z żoną 20 lat temu i od tamtej pory nie ma z nią kontaktów. Jest żonaty ale na papierze z jakiś tam przyczyn, ja nie wnikam. Gdy jego małżeństwo się trwale rozpadlo ja miałam 14 lat.. No więc sorki.. Ale chyba nie miałam w tym czynnego udziału.. No więc Pan jest formalnie żonaty a ja jestem formalnie kochanką. No i jakoś ni tak czy siak nam to nie przeszkadza. Odnośnie innego tematu - jeśli mój partner podupadnie na zdrowiu, a jest to bądź co bądź nieuniknione to ja z całą pewnością i pełną świadomością swoich obowiązków będę się nim opiekowała i będę go pielęgnować, jak słusznie zauważasz może to spotkać każdego z nas - nikt nie wyklucza że np dostanę wylewu lub udaru, nowotworu etc. I będę wymagała opieki to wiem że on się mną zajmie. Jeśliby przyjdzie czas aby zmieniać mu pieluchy i karmić go kaszka - też będę przy nim i zostawię wszystko wokół aby mu tą opiekę zapewnić. Choć mogłabym bawić się w tym czasie z rówieśnikami. Bo na tym właśnie polega miłość, a nie na papierku z urzędu.. Ot i różnica Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:37 A co do mężczyzny niedojrzałego to wiek tu nie ma znaczenia gdyż często jest tak kiedy głową siwieje dupa szaleje. Tu opisuje historie dwudziestka która ma dobrego chłopaka, ale marzy o starszym żonatym Panu. Przecież tu nie chodzi o wiek tylko preferencje. Lubisz starszych i już, czemu tu jakieś historie dopisujesz? Oczywiście jakby twój wybranek misl 25 lat i byłby dobrym, opiekuńczym partnerem to by Ci nie odpowiadał gdyż za młody. Odbiłaś dziadka staruszce i tyle więc czemu on ma być niezadowolony skoro na młodej sobie używa, a nie jak do niedawna na starej :). Pogratulować kreatywności twojemu Panu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:46 No ciekawe jak w praktyce to będzie wyglądało... Ważne żeby dwie strony były zadowolone. Lubisz starszych i już, gdyż starszy nie znaczy mądrzejszy życiowo, to tak marginesie. Każdy powód jest dobry żeby utwierdzić się w swojej decyzji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, po co tu historie dopisywać. Skoro lysiejacy pan z dużym libido ci odpowiada to twój wybór i preferencje. Mój tatuś ma 70 tke i ciągle tylko wszystko z dziurami mu się kojarzy, nawet synowej by nie przepuścił więc jak widzisz wiek nie idzie często w parze z rozumem. Chłop całe życie kłamie żeby panie zaliczać niezależnie od wieku. Zdarza się że takie panie jak ty partnerów z teściem zdradzają, bo libido spore, wygląd ok i maczuga spora. Mąż robi za granicą więc czemu nie skorzystać, przyjedzie na tydzień, wejdzie na żonę żeby sobie ulżyć, a na co dzień tesciu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 13:50 P. S. Wiesz co? Kilka razy w życiu spotkałam się z takim prymitywnym zachowaniem gdzie np lezelismy na plaży, ja poprosiłam ukochanego aby mnie wymasowal troszkę jednocześnie wcierajac olejek do opalania i wtedy jedna z par opalajacych się obok (typowa Grażyna i Mietek z 500+) swoją drogą, nagle wypowiedzieli na głos opinie w stylu "patrz ile stary dziad musi mieć kasy żeby głaskać młodą dupe ha ha". Mojemu ukochanemu zrobiło się wtedy bardzo przykro, a ja wstałam, poszłam do samochodu i następnie bardzo ostentacyjnie wsadzilam mu 100 zl za kąpielówki, żeby ta banda prymitywow zrozumiała że to ja mu płacę za przyjemność... No i masz kolejny przykład stereotypów... Przykre to jest Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 04 lutego 2022 - 13:56 Myśl co chcesz, każdy ma takie prawo, nikt nie musi akceptować niczyich wyborów, ważne żeby uszanować poglądy innych. Nie zawsze związki nazwijmy to dla ułatwienia "mieszane" niosą za sobą dramat czy jakieś patologiczne historie. Czasem po prostu tak jest. Bez względu na zapatrywanie się na takie relacje ja szczerze życzę wszystkim szczęścia i znalezienia swojego drugiego pół heh, na które każdy czeka. Bez względu na wszystko Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 13:57 Druga strona medalu taka że jak dziecko ci zrobi to może go szybko osierocić, a dzieciaki będą myślały że to dziadek. Tak jest czy się tobie podoba czy też nie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 14:05 No lubisz starszych i zawsze będziesz się spotykała z takimi reakcjami. Mi tam nie przeszkadza twój partner. Jedynie dzieci trochę szkoda tak na przyszłość. Generalnie twój wybór. Porostu jak już pisała utwierdzasz się w swoim wyborze gdyż można być odpowiedzialnym człowiekiem w wieku 18 lat tylko za młody dla ciebie. Jak kiedyś odejdzie twój partner do nieba to znajdziesz drugiego w podobnym wieku. Jesteś szczęśliwa z tym to dobrze dla ciebie. Jako że dużo o tych sprawach czytam to jestem uleczony z młodych, starych, trójkątów, itd. Jak rozejde się z obecną partnerką to będę sam gdyż posiadanie drugiej połówki dla mnie to nie jest wyznacznik niczego. Marzę o tym żeby wnuki bawić, być dobrym dziadkiem i żeby w podeszłym wieku mi palma nie odbiła tak jak mojemu ojcu którego kilka miesięcy temu zablokowałem w życiu. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 04 lutego 2022 - 16:40 Hmmm... Tak sobie policzyłam ile lat miałby mój mąż, gdyby był starszy 33 lata - bardzo dużo, dziadunio, nie widzę tego na dłuższą metę, kiedy Ty będziesz jeszcze młodą, sprawną i pełną energii kobietą a on będzie się lewo poruszał, ale życzę powodzenia. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 04 lutego 2022 - 16:50 Ona wtedy znajdzie się następny młodszy dziadek opiekuńczy. Dobrze że niektórzy racjonalnie myślą. Według mnie trzeba się zachowywać odpowiednio na wiek. Jest czas na szaleństwa, rodzinę i wnuki. Za niedługo będzie że swoim dziadkiem do geriatry chodziła. Co ciekawe mógłby być jej dziadkiem. Swoją drogą myśl nieciekawa że mógłbym mieć coś wspólnego z własną babcią w łóżku. Ale różni ludzie, jedni lubią nekrofilie, inni młode dupy. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 07 lutego 2022 - 13:04 Witam ponownie Panie i Panów. Rozmowa potoczyła się mimochodem w dość innym kierunku, więc wracając do meritum - dziewczyna pytała o szansę powodzenia "specyficznej" (nazwijmy to) relacji. Odpowiedziałam na ten wpis gdyż sama mam takie doświadczenia. Cóż.. Odpowiedzi na to generalnie nie ma, więc- zwracam się tu do autorki postu- szanse są 50:50, albo trafisz dupka który mami Cię tekstami odnośnie pseudo nieszczęśliwego życia, który nie szanuje własnej rodziny i jest rangą poniżej karalucha, albo też masz fajnego faceta który w życiu popełnił błąd i spróbuje go naprawić nie robiąc krzywdy wszystkim wokół. Nie ma na to reguły, życie pisze różne scenariusze. Sama jestem w drugim tego typu związku, trzeba było oczywiście czasu aż partner załatwił wszystkie formalności związane z rozwodem, podziałem majątku, sprzedażą domu etc, bo to się nie odbywa w 3 minuty. Uważam że plusem w takich sytuacjach jest fakt starszego wieku partnera - gdyż jeśli są w poprzednim związku dzieci to lepiej żeby były już dorosłe i samodzielne, inaczej raczej trudno to poukładać... Ale oczywiście wyjątki potwierdzają regułę. Zrobisz jak uważasz, ale to raczej serce powinno Ci podpowiadac niżeli osoby na forum internetowym, choć czasem ludzie potrzebują zasięgnąć opinii z zewnątrz. Tak czy siak życzę dużo szczęścia i przemyślanych decyzji. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maslana ~Maslana Napisane 07 lutego 2022 - 13:15 A wracając do wątków pobocznych drodzy Państwo - uwiklalam się kiedyś w taką znajomość, owszem, przeżyłam później z partnerem wiele szczęśliwych lat. Nie było chwili zawachania ani wątpliwości. Moj obecny związek jest również bardzo udany, nie kocha się ani metryki, ani też stanu cywilnego tylko duszę człowieka, reszta moim subiektywnym zdaniem nie ma znaczenia. Oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii, choć raczej ciężko ją trafnie wysnuć na podstawie kilku zdań na jakiś tam wpisach na forum, ale nie ważne.. Ktoś tu poprzednio podniósł temat dzieci - oczywiście że nie zamierzam ich mieć przy różnicy ponad 30 lat gdyż nie będę rodziła sieroty, no bądźmy rozsądni w swoich wyborach.. Zostałam również porownana do nekrofila.. Boże.. Ile my w takim razie mamy w tym kraju wśród gwiazd, sportowców i polityków - pedofilii! Większość Panów (nie będę wymieniala z nawizska z wiadomych przyczyn) których na codzień ogladacie w telewizji ma często żony o 30-50 lat młodsze, no i co z tego? Skąd ta krytyka? Zazdroście ludziom szczęścia? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 07 lutego 2022 - 15:40 Jadem zjeżdża od osób bardzo nieszczesliwych, boja sie wyjsc ze strefy komfortu, oceniajac innych, w ten sposob jest im lżej. Zajmuja sie czyimś zyciem, zamiast poprawić swoje zycie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Jest to także miejsce, w którym można umieścić dodatkowe teksty, np. dedykacje, inspirujące cytaty lub slogany związane z marką. Co do zasady, przy rewersie można pozwolić sobie na trochę więcej swobody przy projektowaniu wzoru. Druga strona medalu nie jest bowiem tak eksponowana jak awers. Mimo wszystko, warto zadbać o to, żeby
Ojczym nie akceptuje syna Rozpoczęte przez ~Matka, 11 mar 2018 ~Zla macocha Napisane 16 czerwca 2020 - 22:43 Mam to samo,od 10 lat malzenstwo z wychowaniem corki maza,miala 7 lat teraz 18,przezylam piekło. Mąż poprosu w pewnym momencie oszalal na jej punkcie jak nikim ,wedlug nich to ja ja tryufuje jak on sie nademna do mnie na ty ,jest przede wszystkim straszna egoiska,kocha tylko siebie przewrazliwiona na swoim punkcie a on robi akcje o "krzywe spojrzenie" na masakra a on skrzetnie korzysta z tego ze ojciec zacgwyca sue jej chamstwem i ich . Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~P. ~P. Napisane 17 czerwca 2020 - 02:49 Bardzo Ci współczuję, ale ja generalnie uważam, że każde skrajności są złe. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Magda ~Magda Napisane 28 czerwca 2020 - 21:58 Widzę jedną wspólną cechę wśród wszystkich tych niebiologicznych ojców: opinię, że nasze dzieci są złe, my jesteśmy złymi matkami, a nasi synowie to geje... Nigdy nie będzie lepiej. Dla mnie syn jest najważniejszy, ponieważ jeśli teraz nie dam mu wsparcia i miłości to co będzie potem. Mój partner po jednym zdaniu „widzę, że nie ma tu dla mnie miejsca”, kiedy oglądaliśmy z synem film, a on wrócił do domu akurat, został poproszony o zabranie wszystkich swoich rzeczy i wyprowadzkę. Nosiłam syna dziewięć miesięcy pod sercem, urodziłam, wychowywałam sama 13 lat w naszym domu. Domu moim i mojego syna. Ponoszę odpowiedzialność za spokój i bezpieczeństwo mojego dziecka. To jest najważniejsze. Chciałybyście być poniżane? Dręczone psychicznie, pomijane, lekceważone? Czy jakby to wszystko co jest kierowane przeciw Waszym dzieciom dotyczyło Was bylibyście dalej w tych związkach? Pozdrawiam i życzę więcej odpowiedzialności. Dzieci są skazane na los jaki im gotujecie w tych pseudo pełnych rodzinach. Może brutalnie, ale Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ThePsycho ~ThePsycho Napisane 29 czerwca 2020 - 22:49 Magda, przeczytaj jeszcze raz swój post, jeszcze raz i jeszcze raz. Może wtedy zrozumiesz, dlaczego Twój partner tak się zachował. Obawiam się że w waszym związku nie było żadnej równowagi, ba, zaryzykuję wręcz stwierdzenie, że tego związku wcale nie było. Że liczyłaś się tylko Ty i Twoje dziecko, a partner był tylko dodatkiem, zabawką którą wyciąga się z szafy kiedy jest potrzebna, a potem chowa z powrotem. A każde, nawet słuszne zwrócenie uwagi czy skrytykowanie zachowania waszego dziecka, odbieracie jako atak na siebie i traktujecie niemal jak wypowiedzenie wojny. Przerabiałem ten ten schemat przez niemal 2 lata. Tyle się pisze o tym, że taki związek wymaga dojrzałości od mężczyzny. Szkoda tylko że nikt nie wspomina, że kobieta też musi dojrzeć do życia z partnerem, który nie jest ojcem jej dziecka. Nie każda to potrafi. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Magda ~Magda Napisane 29 czerwca 2020 - 23:15 Dzień Dobry, Nic nie napisałam o naszych relacjach z Partnerem. Dlatego nie rozumiem komentarza. Proszę przeczytać mój post jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. Może Pan zrozumie, ze pisałam tylko o dzieciach. Największym cudzie, który się zdarza w życiu. Bardzo mi przykro, ze był Pan rzeczą jak te dzieci cierpiące w związkach. Wie Pan jednak jak one się czuja. Pan mógł odejść przynajmniej one nie mogą. Pozdrawiam serdecznie. Życzę powodzenia i zapewniam, ze są dobre kobiety i wspaniali mężczyźni, którzy potrafią być Partnerkami/Partnerami zarówno dla matek i ojców jak i ich niewspólnych dzieci. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~ThePsycho ~ThePsycho Napisane 30 czerwca 2020 - 00:52 Jak to nie wspomniałaś? Sama napisałaś że po jego stwierdzeniu „widzę, że nie ma tu dla mnie miejsca” kazałaś mu się wynosić. No powiedz mi, o czym to świadczy? A zastanowiłaś się chociaż, czemu tak powiedział? Bo ja o tym właśnie mówię. Masz pretensje do swojego (jak mniemam byłego) partnera, a nie widzisz przyczyny. Ja ją widzę aż zbyt wyraźnie i wierz mi, nie musisz mi opowiadać w szczegółach o swojej relacji... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Waldek ~Waldek Napisane 30 czerwca 2020 - 18:51 Magda, Jestem mężczyzna, który szanuje niewspolne dzieci swojej Partnerki. Brawo za konsekwencję w dzialaniu dla Ciebie i brawo za podejscie do dzieci - słowa mojej żony. Jestem psychologiem z wyksztalcenia i powiem jedno:, osoba ktora wchodzi w zwiazek gdzie druga strona ma dzieci i są one cześcią ich wspólnego życia nie ma prawa nic zmienieć i nakazywać ani wymagać. Należy nawiązywać relacje. Zmiany dla dzieci są trudne do zaakceptowania. Dzieci wymagają uwagi. Jeśli są pomijane zwracaja sie o uwagę metodami niekoniecznie zgodnymi z zasadami wspólnego pożycia. Brak uwagi i zrozumienia moze objawiać się nawet agresją u dzieci. Mniemam (????), że jesteś szczesliwa i spokojna teraz o Waszą wspolna przyszlość. Nigdy wiecej agresji na forum personalnie dla wszystkich. Proponuje porady psychologa, nie mniemanie o kimś o kim nic nie wiemy poza tym, że spokój i bezpieczeństwo (najważniejsza z potrzeb człowieka) zostaly zagrożone i reakcja jako forma obrony została wdrożona. Nie wylewajmy tutaj swoich porażek na nieznane nam osoby. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 30 czerwca 2020 - 21:15 Waldku, bardzo dziękuję za te Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Magda ~Magda Napisane 30 czerwca 2020 - 21:45 Waldku, Bardzo dziękuję za wsparcie. To miłe. Nie czułam się zaatakowana, ponieważ nie mniemam lecz mam uzasadnione podejrzenie, że to nie chodziło o mnie w poście powyżej Twojego. Jeśli tylko komuś to pomogło, aby powiedzieć co ma w sercu schowane przed światem co mi tam. Przecież tylko prawda boli, nieprawdaż? Podziękuj żonie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Agnieszka34 ~Agnieszka34 Napisane 20 sierpnia 2020 - 22:36 Szanowni Państwo, zdołowana moją sytuacją, a jakże podobną do Waszych - znalazłam te forum. Zgadzam się z przedmówczynią, że niezależnie od okoliczności, osób etc. w tych smutnych historiach jest wspólny mianownik, w postaci twierdzeń parterów/ mężów, że nasze dzieci są złe, wszystko robią nie tak i my jako matki także, a ONI są ofiarą całej sytuacji. Zauważyłyście ile „małych potworów” chodzi po tym świecie ?! A Ci biedni mężczyźni są ofiarą spisku i przemocy kierowanej przez dzieci ?!?! Jest we mnie tyle żalu, czuje się winna, że mój 5-letni syn przechodzi przez to od 2 lat, co gorsze jego biologiczny ojciec nie chce mieć z nim kontaktu, a synek do partnera mówi „tata”. Parterowi mój syn we wszystkim przeszkadza, na nic mu nie pozwala, także nie używa jego imienia, mówi „on”, „jego”, „go”. Oczywiście parter twierdzi, że to on czuje się intruzem, szczególnie to eksponuje jak poświęcam czas synowi. Zauważyłam, że najszczęśliwszy jest kiedy zwracam uwagę synowi, wtedy on z podwojona siła podkreśla przewinienia syna. Parter ma także syna/ 6-latka, kiedy ma z nim widzenia jest cudowny, dla mojego dziecka także, tylko jak oddaje swoje dziecko do matki znowu warczy, jest naburmuszony i niewiadomo na co zły. Jego syn to ideał pod każdym względem, nic nie robi źle, a jeżeli się zdarzy to parter wszystko i raca w żart. Rozważam rozstanie, chociaż nie jest to łatwe, wstyd mi przed rodzina i najbliższymi.... najpierw rozwiodłam się po roku, bo mąż okazał się narkomanem, potem ojciec synka - cham, przemocowiec, nie ma z dzieckiem kontaktu, a teraz mam ponownie się rozstać kiedy kupiliśmy wspólnie mieszkanie, on się rozwiódł , dużo by pisać.... Zreszta ja zawsze chciałam mieć więcej niż jedno dziecko, chciałam założyć rodzine, on niby też, ale coraz bardziej przekonuje się , że nie z nami, ze mną być może tak, ale bez udziału mojego syna .... teraz już jest tylko gorzej, od tygodnia się kłócimy, w zasadzie to przestałam się odzywać i śpię w salonie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 21 sierpnia 2020 - 08:47 Witaj Agnieszko, Twoja historia jest nieprawdopodobnie podobna do mojej tyle,że ja w tym małżeństwie tkwię już 12 lat i tyle samo czasu każde z nas cierpi ,ja, mój mąż i moje dorosłe już tego,że mój syn kilka miesięcy temu wyprowadził się z domu to nienawiść do mojego syna ze strony mojego męża jest coraz wrażenie,że nienawidzi go za to,że sobie radzi w życiu ( a miał przecież sobie nie poradzić bo nic nie potrafi,jest tempy itd).Tak samo jak u Ciebie Agnieszko mój mąż nie używa imion dzieci,wydaje mi się,że może już nawet zapomniał jak się wszyscy są winni tylko nie mi za złe,że ja się o nie martwię,że gotuję im obiady,że im piorę, pilnuję szkoły zwrócę uwagę,że jemu również gotuję, piorę, martwię się o niego itd to zaraz odbiera to za tak w kółko. Wiem,że nigdy nie będę z nim szczęśliwa bo zawsze będą nas dzieliły rok czasu uczęszczaliśmy na terapię małżeńską gdzie nawet Pani psycholog nie miała chyba już na niego upartym,nudnym po 40 lat a on zachowuje się jakby miał z od niego już dawno,ale nie bardzo mam gdzie się dnia kiedy dzieciaki ułożą już sobie do końca samodzielnie życie a wtedy.... żegnaj chłopie. Teraz postanowiłam myśleć tylko o sobie,chce się spotkać ze znajomymi to idę, chcę iść na siłownię idę, chcę wyjechać na weekend, jadę, chcę kupić nową kieckę, kupuję. Nie pytam go o nic, nie radzę się,nie zaczynam go lekceważyć jak on dzieci. Trzymaj się Agnieszko i napisz coś czasami ???? Pozdrawiam,Kasia. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Agnieszka34 ~Agnieszka34 Napisane 21 sierpnia 2020 - 17:15 Witaj Kasiu, dobrze , że jest takie forum, gdzie można zwyczajnie „wypluć” z siebie wszystko co cię boli .... mój partner dla mnie jest dobry, jak tylko może wszędzie mnie zabiera - także w delegacje , ja zreszta również tak robię. Jest cudowny jak w pobliżu nie ma mojego dziecka. Ja i on również mamy ojczyma, mój był ok, a jego zachowywał się jak on teraz w stosunku do mojego syna. Mój partner idiotycznie tłumaczy się, że on jest tylko wymagający i że w stosunku do swojego dziecka tez taki był, a zmianę zachowania tłumaczy tęsknota za synem. Może cis w tym jest, bo nawet jego była żona mówi, że stał się super ojcem. Czasami odnoszę wrażenie, że on nie chce być miły dla mojego dziecka, żeby w pewnym sensie nie zdradzić swojego, szczególnie, że była żona pierze mu mózg, mnie i mojego syna wyzywa id najgorszych, a parter nawet nas nie broni, jakby dawał ciche przyzwolenie na to. Kiedyś nawet powiedziała, że jej syn nie może z nami przebywać ze względu na inna florę bakteryjną :-) podczas gdy jej partner ma właściwa florę, ma być miły dla dziecka i taki jest, prymitywne to wszystko i słabe zaprzestalam kontaktów partnera i jego syna z nami, kiedy ma widzenia wyjeżdżam pod byle pretekstem do rodziców, zreszta powiedziałam parterowi, że nam dość jego obłudy i bycia milutkim dla mojego dziecka kiedy jego jest u nas.... moja „teściowa” jest bardzo dobra dla mojego syna, jakby rozumiała sytuacje, no ale nigdy głośno tego nie powie. Mój partner był nawet zły na nią, że dla mojego dziecka jest milsza, a do biologicznego wnuka nawet nie dzwoni (dzwoniła ale jego mama nie odbierała, a potem uznała, że wnuk z ojcem powinni tez czasem do niej przyjechać), nawet pod jego wpływem próbowała być „gorsza” dla mojego syna, ale zainterweniowałam i wróciło wszystko do normy. Teraz parter wszędzie brałby z nami swoją matkę, bo super zajmuje się moim dzieckiem, a ja mogę w 100% poświecić się jemu. Kiedyś był inny, zabiegał o względu syna, chodziliśmy na wspólne spacery, graliśmy razem w gry etc. Teraz twierdzi, że nie mamy jak pójść na spacer , pytając retorycznie, cyt.:”no bo jak?”. Czasami cieszę się z tej pandemii, bo zniknął problem wspólnych wakacji, o których nie mam co nawet marzyć, pewnie jak skończy się te wariactwo, pojadę sama z synem. Tylko ja nie po to się wiązałam żeby jechać sama z dzieckiem, po co mi to było.... mogłam znaleźć sobie przyjaciela tzw „dochodzącego”. Z tym typem nie mam nic, ani rodziny, ani dziecka, ani ślubu - chociaż ja już sama nie chce z nim niczego, ale z nim, a nie w ogóle. Nie musi być ojcem dla mojego syna, zreszta powiedział, że nie chce (tylko cały czas go szturmuje, chociaż kazałam mu się w wyniku jego wyznania nie wtrącać do mojego dziecka), chciałam tylko żeby wsparł go czasem męskim towarzystwem, szczególnie, że nie ma kontaktu z ojcem. Chciałabym żeby nauczył jeździć go na rowerze, pomajsterkował z nim, ale to jest nierealne. Kasiu Ty żyjesz ze swoim mężem jak moja „teściowa” ze swoim, on całymi dniami siedzi zamknięty w pokoju, a ina jak słomiana wdowa wszystko robi sama. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 21 sierpnia 2020 - 18:15 Agnieszko dobrze ujełaś, żyję z nim jak słomiana on dla mnie samej też był zawsze dobrym mężem,kupował drogie prezenty,zabierał gdzie tylko coś wspomniałam, już było ,koncert, wyjście do dobrej restauracji,drogi płaszcz, to zawsze był jego sposób na okazywanie jednak nie okazywał czułości ,był sztywny i nie wypadało nawet złapać mnie w towarzystwie za jak obcy ludzie szaleństwa,koszula nawet na grillu zapięta pod też traktował moje nie miały prawa nigdy żartować a szczególnie mój syn,który jest wesołym,zabawnym i wrażliwym którego większość bardzo mąż jest wydaje mi się o to zazdrosny więc nazywa go głupkiem, który w życiu jeszcze to,że on czeka na jego Oskar,mój syn wpadnie do domu na kilka minut,w domu atmosfera tak się zagęszcza,że czują to chyba wszyscy wzrok nienawiści na męża mojego męża jest miesiąc temu dowiedziałam się,że mąż założył sobie profil na portalu randkowym,ale miał pecha bo napisał do mojej starej znajomej z liceum a ta mnie o tym mu o tym powiedziałam ,że wiem ,że pisze do innych kobiet stwierdził,że sama sobie na to chyba nawet pewną mogę chyba śmiało stwierdzić,że już go nie kocham,ale czy fakt że nie sypia ze mną od kilkunastu miesięcy pozwala mi na to żeby go zdradzić? Ja uważam,że twierdzi ,że na sex muszę sobie tylko nie wiem czym nasuwa mi się tylko chce abym odwróciła się od cóż,z sexu nici ????Mnie to już chyba bawi . Takie zachowania z jego strony sprawiają,że zaczyna mocno tracić na wartości w moich oczach,zaczynam go już niepoważnie traktować a w tym momencie wykorzystać poprostu . Udaję miłą,odkładam na miejsce przysłowiowe klucze ( o które też wciąż są kłótnie ) a czerpię korzyści z wyjazdów, koncertów, jeszcze kiedyś będę nie z nim. Pozdrawiam. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Mama82 ~Mama82 Napisane 22 sierpnia 2020 - 06:48 Witajcie myślałam że tacy faceci jak moj mąż to mega rzadko się trafiają i to ja mam takiego pecha w życiu....jak bym czytała o swoim związku....Kasiu,Agnieszko...sytuacja u nas jest wręcz taka sama...mój mąż do córki z pierwszego małżeństwa również nie zwraca się po imieniu zawsze w osobie trzeciej mówi do mnie o niej jak ma coś zrobić...a tak to ona....ona ma już 15 lat poznałam go 8 lat mieszkałam u mnie to było ok był taki gdy wprowadziliśmy się do niego...słyszymy że musi być jak on chce bo to jego że córka jest leniem bo śpi do 10-11 ...i że jest straszna fleja...sprawdza notorycznie czya podzadek w jej do nie odzywa się do niej od tak poprostu już może z pół roku...pracuje za granicą i zjeżdża co jakiś czas...inaczej bysmy się chyba każdym kroku kontrolować sprawdzać...jak to mówi ma swoje zasady..i że kiedyś było się już zaczyna malować...źle...za wyzywająco się wg niego ubiera ciągle słyszę że z brzuchem wróci...że za dużo jej jeszcze wspólna dwójkę młodszych dzieci.... postraszylam go teraz już rozwodem bo już nie daje zaczęliśmy znów jakoś rozmawiać...pójdziemy do psychologa po pomoc...o ile pójdzie....bo twierdzi że nie ma po co...jestem wyczerpana Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Mama82 ~Mama82 Napisane 22 sierpnia 2020 - 06:59 Jeszcze wam dodam...że z tego co widzę co mówi to musiałaby za mną chodzić jak taki piesek by uczyć się odemnje porządku.. chociaż mnie też poprawia bo jak to mówi on wie lepiej jak coś zrobić....że powinna się uczyć już gotować...bo chłop ja kiedyś zabije jak na takiego jak on trafi....jak już przyjedzie na urlop to córka stara mi się pomagać więcej by był poprostu spokój...to wszystko źle robi....kosila trawę to wg niego kosila jak ułom bo że słuchawkami na uszach...jak np sprząta łazienkę to źle bo szyby prysznicu wycierała ręcznikami papierowymi...a jak już się wg niego zdadzy że coś dobrze na rzut oka wygląda że jest zrobione to tak długo wyszukuje by coś znalesc...nie słyszałam by kiedyś normalnie z nią rozmawiał...wcześniej jak była młodsza to sprawdzal jej zeszyty jak jej idzie w szkole nwm po co bo przecież go nie jak to mówi ma ojca i on nie będzie się z nią mnie chodzi o to by w domu panowała tylko taka ciepła rodzinna się dobrze uczy zawsze miała pasek...a on twierdzi że szkoła do dupy...i zawsze zaputal ja z tego czego nie wiedziała jakiś taki szczegół wzięty za przeproszeniem z dupy....i potem gadanie...że nic nie umie że w życiu sobie nie poradzi... Ma duży dom....dopiero niedawno zabrał się za wykańczanie reszty domu .córka chce by zrobił jej wkoncu taki fajny pokój większy ...ociąga się...ehhh długo by tu jeszcze pisać....czy u którejś z was jest lepiej?pocieszcie mnie że tak.....jak można być takim człowiekiem....nie rozumiem tego...nie mów pojąć.. rozważam na powaznie rozstanie jeśli nic się nie zmieni Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Rysia ~Rysia Napisane 22 sierpnia 2020 - 07:51 Mama82... I tak bardzo długo wytrzymalas. U mnie partner też pracuje za granicą i tylko to ratuje mnie i syna straszego i daje spokoj choć na chwilę. Jednak gdy się zbliża czas powrotu, ja już się zamartwiam. I myślę nad tym co może być nie tak i do czego tym razem się będzie czepiał. Straszne to jest To jest zazdrość podswiadoma o poprzednich parterow i wylewanie zalu na dzieci i pokazanie braku akceptacji Faceci są jeb...i Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 22 sierpnia 2020 - 10:11 Cześć dziewczyny :-) Droga Mamo82, chciałabym Cię kochana pocieszyć,ale niestety w moim przypadku nie jest lepiej i zapewne już nie będzie bo mi zwyczajnie już przestało też tak jak Tobie zależało mi na tym żeby mieć ciepły dom,dom w którym jest radość, głośny śmiech, tego nie było i już nie tym jak ma być lepiej jeśli mój mąż wciąż jest przekonany o tym ,że to wszystko moja wina i wina kompletnie nie widzi ani odrobiny swojej winy a to,że nie okazuje uczuć ani mi ani dzieciakom to jest według niego stwierdził,że w życiu nie są ważne uczucia a niego wszystko musi być uporządkowane,zaplanowane,przemyślane,idealne bo inaczej nic się nie ma prawa udać. Mijając się na ulicy z dziećmi każde udaje,że się nie któreś z nich ma problemy czy to osobiste czy w szkole cieszy się i pojawia się na jego twarzy szyderczy pytam go o radę wtedy mówi do mnie,że mam sobie radzić o 10 minut mojej córki do domu prowadzi do tego,że nie wpuszcza jej na noc do oczywiście na to nie pozwalam i wtedy robi się afera na cały budynek. On ogólnie wszystkich ludzi traktuje na świecie są nie ma znajomych, przyjaciół,nigdzie nie wychodzi,nie utrzymuje kontaktu z rodzicami,z zapytałam go dlaczego się z nikim nie spotyka, dlaczego nie ma wtedy na to odpowiedział,że nie chce się z nikim kumplować bo ludzie nie są uczciwi i przyjaźnią się z kimś tylko po długo bym musiała Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Agnieszka34 ~Agnieszka34 Napisane 22 sierpnia 2020 - 10:30 Dziewczyny, dobrze, że nie macie ich na codzień, zazdroszczę Wam tego. Mój ma 8h system pracy, ja odpoczywałam zawsze w pracy.... Opisze Wam sytuacje z tygodnia i z wczoraj: dokładnie tydzień temu w piątek, mój parter przewiał w samochodzie mojego syna, chociaż ten prosił go aby zamknął szyby, bo mu wieje to on oczywiście zignorował jego prośbę, syn przez weekend gorączkował i miał katar, w poniedziałek nie poszedł do przedszkola, bo czasy są jakie są i bałam się, że jeszcze skończymy na kwarantannie. Ze złości tydzień czasu nie odzywałam się do partnera, bo w dniu kiedy przeziębił Olka, prosiliśmy go żeby zamknął okno w aucie, to ja partnera ubłagałam żebyśmy wspólnie pojechali do miasta, był zły, nerwowy i naburmuszony, bo on unika wspólnych wyjazdów i w ogóle z nami nie rozmawiał i nie reagował na prośby syna. Kiedy Olek był chory to był weekend przypadający na widzenia partnera z synem, ja się ze swoim odizolowałam, zreszta oni po chwili wyszli gdzieś na cały dzień, wczoraj tzn w piątek - 5 dni po przeziębieniu Olka, okazuje się, że przeziębiony jest syn partnera - i oczywiście już nerwy i pretensje w głośnie jakoby była to wina mojego syna, że go zaraził. Ogólnie to dobitnie wytłumaczyłam partnerowi, że nie będę akceptować jego zachowania, to po awanturach zmienia się na 2 dni i z przymusem przemówi do mojego syna ludzkim głosem. Imienia Olka nadal nie używa, chociaż tez mu uwagę zwróciłam. Teraz partner ma żal do mnie, bo z synem odseparowaliśmy się od nich, tzn partnera i jego syna. Mnie syn partnera zawsze lubił, pomimo nastawiania go przeciwko mnie przez jego mamę, ja byłam zawsze dla niego miła, gotowałam obiad pod niego (bo niejadek), przytulaliśmy się etc. Dla partnera żadnej łaski nie robiłam, ale on w stosunku do mojego syna taki nie jest, teraz ma żal i twierdzi, że to ja tworze dystans, bo wyjeżdżam do rodziców kiedy jego syn przyjeżdża do nas. Oczywiście mój zarzut, że jest miły dla obydwojga przy jego synu, a tylko po odwiezieniu dziecka zamienia się w tyrana - nie przemawiają do niego, nic do niego nie przemawia, on ma swoją racje, a ja swoją - dlatego przestałam się już odzywać. Kasiu, piszesz, że Twój mąż „karze Cię” brakiem czułości - słabe to jest, skoro on daje sobie prawo udzielać się na portalach randkowych, to Ty wg mnie, masz pełne prawo do tego samego. Nic mu nie daje prawa żeby tak Cię traktować, jak upatruje winę w Tobie i szuka szczęścia w internecie to zaproponuj mu rozstanie, albo, że Ty będziesz tez robić tak samo. Ja przez cała sytuacje stałam się wyrafinowana i cyniczna i moja rada do Ciebie i wszystkich Was Miłe Panie - RÓBCIE TAK ŻEBY WAM BYŁO DOBRZE. Mężczyźni to egoiści, oni nie poświęcają się tak jak kobiety i skoro wszyscy nas oszukali i zwodzili z początku miłymi słówkami, po to żeby później pokazać prawdziwe oblicze - to nie zasługują na traktowanie fair. Ja ze swoim partnerem związałam się ze szczerego uczucia, kochałam, byłam oddana, w łóżku miał co chciał i nie zasłużyłam sobie na to żeby tak traktować moje dziecko. Przez to nabrałam wstrętu do partnera. On zresztą niby taki zakochany we mnie, ale łączą go podejrzane relacje z była kochanka (nie mylić z żoną). Złapałam go na kłamstwie, bo miał zerwać z ta panią wszelkie kontakty . To jest jego dawna dziewczyna i jeszcze jak był żonaty to utrzymywał z nią relacje, była żona awanturowała się o to. Czasami myśle, że on jest uzależniony od „uatrakcyjniania” sobie życia takimi niejednoznacznym relacjami. Ta kobieta ma męża i rodzine, a mojego partnera wykorzystuje żeby pomógł jej w wygraniu przetargu. Z nią powinien się związać tylko ona mądrzejsza idę mnie ma go gdzieś.... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Nik ~Nik Napisane 22 sierpnia 2020 - 12:16 ~Aga napisał:Mam podobną sytuację....z tym że moj (jeszcze wtedy nie mąż) czasem pokazywał prawdziwe oblicze...i tu pluje sobie w brodę : jak mogłam być tak zaślepiona i głupia? Mam syna 12 letniego z poprzedniego małzenstwa ( mąż "wychowuje" go ze mną od 3 roku życia malego) i 2 letnie blizniaki z obecnym mężem. Kocham męża, bo niby świata poza mną nie widzi , ale mojego syna traktuje wg mnie źle. Mowi o nim "on" i że leń, nierób, obibok, brudas i ze nie ma zadnych obowiązków, co jest nieprawdą. Prawdą jest jedynie ze faktycznie jest leniwy i nie ma zainteresowan poza kompem i telefonem,nad czym boleję stasznie. Mąż od zawsze miał do mnie pretensje, że nie blokuje kontaktu syna z jego ojcem, a wręcz zachęcam. Mąż twierdzi że skoro tamten nas zostawił to powinien odejść na zawsze a wtedy on mógłby być dla Młodego ojcem. Śmiem wątpić ???? O dziwo kwarantanna poprawila nasze relacje domowe : starszy syn uwielbia rodzenstwo i jest wobec nich opiekuńczy, czasem z nimi zostaje zebysmy mogli pójsc np do sklepu, za co jest chwalony i nagradzany przez ojczyma. I tu właśnie jest dualizm w zachowaniu mojego męża bo potrafi zabrać Mlodego na wycieczkę rowerową, albo opiekowac się nim podczas mojego pobytu (2m-ce) w szpitalu podczas ciąży - syn wolal zostac z nim niż jechać do ojca. A z drugiej strony potrafi być naprawdę chamski , opryskliwy wobec niego. Zauważylam taką prawidłowość, że najlepiej się dogadują jak nie ma mnie w pobliżu... Żadna z Was nie napisala czy dzieci mają kontakt z biologicznymi ojcami.. Uważam to za istotną kwestię. Aga, u mnie jest dokładnie tak samo. No nic dodać nic ująć. Starszy syn w takim samym wieku i takie same zainteresowania. Jedynie zamiast bliźniaków mam syna 6letniego z obecnym mężem. Reszta, wypisz wymaluj jak u nas. Powiem wam że od wczoraj ryczę w poduszkę. Rozważam rozstanie. Nie mogę psychicznie znieść tej sytuacji w domu. Jedynie przez koronę nie mam stałej pracy i mieszkam za granicą więc rodziny nie mam żadnej. Nikogo kto by mi pomógł. Chce poczekać do lutego 2021 bo wtedy dostanę obywatelstwo w kraju gdzie mieszkam i rozkręcam własny biznes. Może wtedy sytuacja będzie jasnieszja. Wiesz Aga, ja już też nawet kilka razy powiedziałam pół żartem pół serio, że ja się może wprowadzę skoro oni tak dobrze się dogaduje beze mnie... Z jednej strony mój partner zabiera starszego na mecze, został nawet trenerem jego drużyny, chwali go. Z drugiej czasem nie reaguje jak syn do niego mówi, staje w większości w obronie młodszego, wyzywa od lenia i niewdzecznika, i non stop mówi że jest irytujący, ciotka, placzka. Syn nie może być wrażliwy, mieć swojego zdania itp... Nie może śpiewać sobie a mąż włącza muzykę i drze jadaczke na cały regulator, i to jest okej... Najlepiej żeby siedział cały czas w swoim pokoju... Biologiczny ojciec prawie w ogóle się już nie odzywa. Ale tak mieli dobry kontakt. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Rysia ~Rysia Napisane 22 sierpnia 2020 - 17:48 Nie rozumiem tego calkowicie, dlatego oni tak się zachowuja, mój parter jest bardzo wybuchowy. Dziś np byłam na spacerze z mlodszym synem i miałam wyciszony telefon. Dzwonił pare razy pisał smsy i od razu dzwonił do mojego syna. Jak syn powiedział mu prawdę, to ten napisał mu smsa, ze nie ładnie klamac a potem, że niedaleko pada jabłko od jabloni. No już się zaczęło, syn zdenerwowany chciał regowac ostro dobrze że go powstrzymałam itd Ale lada chwila wraca z trasy i wiem że będzie klotnia. Jestem nawet chyba w stanie wezwać policję jak parter znowu będzie wulgarny i przekroczy granice. Mamy małego synka 2 miesiace. A agresja narasta w partnerze, nie da się mu nic powiedzieć ani zwrócić uwagi To jest straszne. Straszne uczucie tak się bać Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry C6l2C0.
  • k6bs82t9tk.pages.dev/292
  • k6bs82t9tk.pages.dev/43
  • k6bs82t9tk.pages.dev/145
  • k6bs82t9tk.pages.dev/349
  • k6bs82t9tk.pages.dev/374
  • k6bs82t9tk.pages.dev/242
  • k6bs82t9tk.pages.dev/245
  • k6bs82t9tk.pages.dev/8
  • k6bs82t9tk.pages.dev/190
  • mąż mnie nie szanuje druga strona medalu